Podobno jak spiszemy swoje plany to dużo łatwiej nam się jest później zmobilizować i je realizować. Pierwszy raz postanowiłam więc przed powrotem do Japonii spisać miejsca, które chciałabym Wam w tym roku pokazać. Czy uda mi się zrealizować wszystkie punkty z poniższej listy? Nie wiem, ale mam nadzieję, że tak! Nie przedłużając- czego możecie się spodziewać na Miss Gaijin w 2018 roku? Przeczytajcie! 🙂
-
Nachi Falls
Prefektura Wakayama. 133 metrowy wodospad na rzece Nashi. Jeden z najbardziej znanych wodospadów ze względu na piękny obrazek, który tworzy wraz z pagodą Sanjūdō należącą do świątyni Kumano Nachi Taisha
2. Hakone
Miejscowość znajdująca się jakieś 1,5 godziny drogi od Iwaty. Znana z gorących źródeł- onsenów, ryokan’ów- tradycyjnych japońskich gospodarstw/hoteli oraz Hakone Open Air Museum, w którym idealnie współgrają ze sobą dzieła sztuki i otaczająca je natura.
Przede wszystkim w Hakone chciałabym chciałabym spędzić noc w jednym z tradycyjnych ryokan’ów, bo przez ostatnie 3 lata jeszcze nie miałam okazji. Miejscowe ryokan’y oferują między innymi pokoje, które wyłożone są matami tatami, serwowane prosto do pokojów japońskie posiłki, a także specjalnie przygotowane na balkonach lub wewnątrz pomieszczeń wanny, do których dopuszczana jest woda z gorących źródeł- żyć nie umierać! Dodatkowo chciałabym oczywiście odwiedzić wspomniane muzeum sztuki na świeżym powietrzu, a także przejechać się podwieszaną kolejką, z której podczas 30 minutowej podróży można podziwiać jeziora Ashinoko, górę Fuji oraz pola aktywnych źródeł siarkowych.
3. Tokio podczas kwitnienia wiśni
Hanami miałam przyjemność przeżyć w Japonii już dwa razy. Nigdy jednak w tym czasie nie pchałam się w te najbardziej oblegane przez turystów miasta takie jak Kioto czy Tokio. W tym roku chyba czas to zmienić 😉 Totalnym „must visit” jest podobno park Shinjuku Gyoen znajdujący się w stolicy Japonii. Kolejnym wartym zobaczenia miejscem jest Chidorigafuchi, czyli setki wiśni zdobiące fosę dawnego zamku Edo wokół Parku Kitanomaru. Mam nadzieję, że gdy będę już w Japonii tłumy ludzi w dalszym ciągu nie będą mnie zniechęcać 😉
4. Kioto jesienią
Tak jak Japonia znana jest z kwitnienia wiśni wiosną, tak samo wielu ludzi chciałoby ją zobaczyć jesienią. Nie ma podobno lepszego miejsca niż podziwianie tej pory roku w Kioto. W tym roku mogłam zachwycać się namiastką tego pięknego okresu w Iwacie i jej okolicach. Cudowne czerwone liście momiji zapadają w pamięc na dłuuugi czas. Do dziś pomimo tego, że mamy połowę lutego to na tapecie mojego telefonu są właśnie jesienne zdjęcia 😉 Po tym co zobaczyłam aż ciężko jest mi sobie wyobrazić, że może być jeszcze ładniej i bardziej bajkowo…a podobno w Kioto jest. Zobaczymy 😉
5. Kobe
W Kobe byłam już dwa razy. Dwa razy na meczu- na stadionie tam i z powrotem. Samo miasto ma jednak do zaoferowania dużo więcej niż swoją słynną na cały świat wołowinę wagyu. Podobnie jak moja ulubiona Yokohama jest miastem portowym. Po trzęsieniu w 1995 roku, w którym zginęło ponad 5000 osób miasto odbudowano, dzięki czemu można w nim teraz podziwiać piękną nowoczesną panoramę. Na miejscu chciałabym odwiedzić muzeum upamiętniające wspomniane już trzęsienie ziemi, wjechać podwieszaną kolejką na górę Rokko, przejść się wybrzeżem portowym i porównać tamtejsze Chinatown, z tym, które widzieliśmy w Yokohamie.
6. Hokkaido
Na wyspie Honsiu mieszkam, na Kyushu byłam przy okazji ostatniego meczu w pierwszym sezonie piłkarskim, który spędziliśmy w Japonii. Na Hokkaido nie byłam jeszcze wcale. I choć oddalone jest od Iwaty o dobrych kilkaset jak nie więcej kilometrów to wydaje mi się, że warto 😉 Przede wszystkim by zobaczyć kwitnące od połowy czerwca aż do początku sierpnia pola lawendy.
7. Kamakura
Miasto, do którego jeżeli czytacie mojego bloga regularnie to wiecie, że planowałam wybrać się już w zeszłym roku. Nie wyszło ze względu na prowadzone wtedy prace konserwacyjne, na głównym punkcie mojego zainteresowania czyli Wielkim Buddzie w świątyni Kōtoku-in. Przez japończyków Kamakura nazywana jest małym Kioto, w związku z czym wiążę z nią spore nadzieje 😉
8. Hitachi Seaside Park
Pod koniec kwietnia, a na początku maja w tym 350 hektarowym parku kwitnie 4,5 MILIONA nemofili błękitnej, kolorując tym samym cały krajobraz na niebiesko. Więcej chyba pisać na ten temat nie muszę.
9. Tokyo Disneyland
W każdym z nas jest coś z dziecka- a przynajmniej mam nadzieję, że to nie tylko ja jeszcze nie dorosłam 😉 Znając japończyków i ich podejście do wszelkiego rodzaju bajek i parków rozrywki to wizyta w Disneylandzie będzie niezapomniana, tym bardziej, że poza normalną częścią parku jest jeszcze DisneySea- wyspa przygotowana specjalnie dla dorosłych 😉
16 komentarzy
Świetny plan! 🙂 Zazdro! 🙂
Mam nadzieję, że uda się cały zrealizować! 🙂
To będą piękne wpisy i jeszcze lepsze wspomnienia. Czekam i życzę udanego roku! 🙂
Dzięki! Liczę na to, że uda mi się wszystkie te miejsca przedstawić z mojej perspektywy 🙂
Cześć! Nie mogę się doczekać kwitnienia wiśni i punktu 8. Taka ze mnie romantyczka. 🙂 z tego co widzę masz podobnie. Pozdrowienia!
W najbliższym czasie planuję wpis na temat tego kiedy w tym roku wiśnie mają zakwitnąć, lotów i cen hoteli- więc może sama się wybierzesz? 🙂
Pozdrawiam serdecznie, czytam twojego bloga dzięki Babci Krzysztofa Danusi O. i nie ukrywam, że dzięki Tobie poznaję Japonię. Może kiedyś wyruszę Twoim śladem.
Wszystkiego najlepszego dla Was w Nowym Roku
Bardzo się cieszę!! 🙂 Każda osoba, która choć pomyśli o wyjeździe do Japonii po przeczytaniu jakiegoś wpisu to dla mnie ogromna radość! 🙂
Muszę też podziękować Babci Danusi 😉
Pozdrawiam!
Natalia!! To będzie wspaniały rok. Bardzo chciałabym Cię tam odwiedzić. Kto wie, może się uda.
Wspólne zwiedzanie mogłoby być bardzo ciekawą przygodą! 🙂
Kapitalny plan, kapitalne foty – no i Japonia kapitalna! I blogerka oczywiscie! <3
Haha- dziękuję za tę lawinę komplementów!
Nie mogę się doczekać każdego z osobna! Wrzucaj dużo zdjęć! 🙂
Jasne! O to możesz być spokojna!! 🙂
O ile do Japonii jakoś mnie nie ciągnęło, teraz już zachciałam tam być:) fajne podsumowanie, piękne fotografie, i teraz pytanie, w której porze roku?:)
Zdecydowanie najlepiej wiosną! Wtedy jest najpiękniej- choć jesień też za bardzo nie ustępuje 😉