Dzisiejszy dzień zaczęłam od zjedzenia porcji musli i ogarnięcia mieszkania, ale potem było już tylko lepiej. Około godziny 14:30 stałam się właścicielką pięknej różowej strzały, dzięki której Iwata nagle stała się dla mnie dużo mniejsza. Tak, chodzi mi o piękny rower z koszyczkiem, na którym śmigam sobie teraz po lewej stronie japońskich chodników 🙂 Idąc wcześniej jeszcze pieszo do sklepu, natknęłam się nieopodal mieszkania na buddyjską świątynię, do której nie omieszkałam wejść. Zainspirowało mnie to do zgłębienia trochę wiedzy na temat religii i wierzeń w Japonii.
Jak już pisałam w tekście opisującym mój pierwszy spacer po Iwacie, dwoma podstawowymi religiami w Japonii są buddyzm i sintoizm. Japończycy są narodem bardzo tolerancyjnym nie tylko w życiu codziennym, ale również jeśli chodzi o wierzenia. Sami w sobie nie są specjalnie religijni, skupiają się głównie na tym co tu i teraz. Wpłynęło na to kilka różnych czynników. Po pierwsze są oni z natury dość optymistycznym narodem, żyjącym w kraju obdarzonym piękną naturą, raczej wolnym od najazdów wrogów i z w miarę spokojnym klimatem. Po drugie sintoizm, czyli ich pierwotna religia, jest religią politeistyczną, co z natury powoduje u Japończyków otwartość i tolerancyjność w stosunku do innych religijnych sekt. Zdecydowana większość tutejszych mieszkańców wyznaje sintoizm i buddyzm równocześnie. Chrzest i zawieranie małżeństwa następuje w obrządku sintoistycznym, a ceremonie pogrzebowe odprawiane są według wierzeń buddyjskich. Coraz częściej zdarza się jednak, że pomimo tego, iż chrześcijanie są tutaj w zdecydowanej mniejszości, to małżeństwa zawierane są według tego właśnie rytuału. Spowodowane jest to fascynacją zachodem i weselami prosto z amerykańskich filmów.
Sintoizm powstał i narodził się w Japonii. Słowo shintō to w dosłownym tłumaczeniu „droga bogów”. Wyznawcy tej religii czczą kami, czyli siły duchowe, bóstwa, przenikające wszystko, co istnieje. Kryją się one w drzewach, górach, wodzie, wszechobecnym wietrze i wszystkim innym, o czym moglibyśmy sobie pomyśleć. Istnieją także kami konkretnej rzeki, albo konkretnego drzewa. Starożytni oddawali cześć tym siłom i żyli w harmonii z naturą. Początkowo cześć bóstwom oddawano pod gołym niebem. Później zaczęto budować świątynie. W niektórych domach są “półeczki bogów” – ołtarze, na których stawia się ofiary dla bóstw. Nazywane są one w zależności od pełnionej funkcji, albo kamidana (półka bogów rodziny) albo senzodana (półka przodków). W miarę rozwoju sintoizmu, kami poszerzyły się o bohaterów, ludzi obdarzonych szacunkiem i przodków. Główną rolę przejęli najważniejsi bogowie panteonu japońskiego: Amaterasu – bogini słońca, i Susanoo – bóg burzy. Według shintō na początku istniały tylko 2 materie , których nie można nazwać. Owe materie były częścią wielkiej masy, w której lżejsze pierwiastki “lgnęły” do góry, a cięższe na dół. Pierwsze “życie” narodziło się w miejscu nazywanym Takamanohara, czyli „Przestrzeni wysokiego nieba”. Miejscem pojawienia się pierwszego bytu miał być obszar tuż pod sklepieniem niebieskim. Dopiero później bogowie zamieszkali niebo. Miejscem narodzenia pierwszego bóstwa była Azja, co do konkretnej lokalizacji do dzisiaj trwają spory. I to właśnie przy pierwszym kami pojawia się pewne podobieństwo do religii katolickiej, albowiem jedno kami tworzyły trzy istoty: Amenorinakonushi- no- kami (pan ogarniający wszystko na niebie), Takamimushi- no- kami (zwierzchnik panujący czuwający nad niebiosami) i Kawimusuhi- no- kami (zwierzchnik panujący nad duchami). Zgodnie z mitem tworzenia głoszonym przez shintō, cesarz jest potomkiem bogów. Po klęsce Japonii w II wojnie światowej cesarz Hirohito publicznie wyrzekł się wszelkich atrybutów boskości, a Konstytucja Japonii zabrania dyskryminacji z powodów religijnych. Z tego powodu nie ma teraz religii państwowej, nie ma połączenia pomiędzy narodowymi a religijnymi funkcjami, a uczenie religii jest zabronione w szkołach publicznych. Obecnie niewielu ludzi podziela animistyczne wierzenia shintō, ale trwa ono dzięki rozmaitym uroczystościom. Barwne matsuri, czyli festiwale odbywające się w różnych porach roku, cieszą się niesamowitą popularnością.
Świątynia Saikoji, którą dzisiaj odwiedziłam i której zdjęcia możecie zobaczyć pod wpisem jest za to świątynią buddyjską. Na jej terenie znajduje się ogromne, 500 letnie drzewo, cmentarz oraz ogród. Po wejściu do środka zauważyłam po lewej stornie grupkę dziewczyn oraz mężczyznę, który prawdopodobnie ich czegoś uczył. Skinęliśmy wzajemnie do siebie głowami, a aparat w mojej ręce przemówił chyba sam za siebie, bo pozwolili mi na oddalenie się w głąb budynku. Znajdowało się w nim kilka pokoi przeznaczonych do medytacji oraz taka jakby główna sala, w której można było zapalić kadzidełko. Po bokach, na półkach poustawiane były pozłacane ema, czyli tabliczki z modlitwami, o których wspominałam już opisując wizytę w Fu Hachiman- gu. Gdy wracałam korytarzami, zauważyłam mężczyznę, który wcześniej opowiadał o czymś zebranej przy wejściu grupce. Łamanym angielskim zaprosił mnie do jednego z pokoi przeznaczonego do medytacji i powiedział, że drewniany strop dachu ma 2000 lat. Nie wiem, czy na pewno chodziło mu o 2000, a nie 200, ale powiedział 2000 🙂 Następnie pokazał mi figurki Buddy ze złożonymi przy nich drobnymi ofiarami, a na koniec zabrał do grupki dziewczyn, które widziałam na początku. Wyciągały właśnie z portfeli jakieś monety i odbierały w zamian karteczki, na których wypisywały życzenia, które później przywiesiły przy ołtarzyku przynoszącym szczęście. Cała grupka była bardzo przyjaźnie do mnie nastawiona, próbowała wszelkimi zasobami angielskich słówek opowiedzieć mi jak najwięcej, po czym poprosili żebym zrobiła sobie z nimi zdjęcie na pamiątkę. Na koniec dostałam jeszcze w prezencie jakieś czerwone, małe, prostokątne poduszeczki, które noszone przy sobie mają przynosić pomyślność.
Na koniec jeszcze tylko szybko o samym buddyzmie. Dotarł on do Japonii w VI wieku, poprzez Chiny i Koreę. Od samego początku nie stanowił jednolitego religijnego tworu, ale podzielony na różne odłamy, wniósł do japońskiej religii shintō i kultury akcenty indyjskie i chińskie. Japońską formą buddyzmu jest zen. Podstawową praktyką w tej szkole jest praktyka medytacyjna zwana zazen (dosł. siedzący zen), której istotą jest poznanie swojej prawdziwej natury, “osiągnięcie” stanu buddy. Przez zen rozumie się także “spokojny umysł”, “kontrolowanie procesu myślenia”, “przyswajanie koncepcji”. Jest to koncentracja myśli na jednym punkcie i kontemplowanie prawdy życia poprzez praktykę siedzącej medytacji. Dzięki temu umysł odzyskuje świeżość, a myślenie staje się przejrzyste. Innymi słowy, zen to wyzwolona świadomość, narzędzie i ostateczne schronienie. Buddyzm spełnia istotną rolę w życiu współczesnych Japończyków. Nawet jeśli są niewierzącymi, chodzą do świątyń, są po śmierci chowani zgodnie z buddyjskimi rytami i nadawane są im pośmiertne, specjalne „duchowe” imiona buddyjskie. Buddyzm wpływał i wpływa z ogromną siłą na kulturę Japonii, włącznie ze sztuką, literaturą i architekturą, oraz na moralność i sposób myślenia ludzi.
4 komentarze
Po pierwsze za umieszczenie wpisu o religii dziękuje 😉 po drugie poproszę o nawet niewielką figurkę Buddy do kolekcji (dzięki temu tym razem bede mogła się pochwalić tym, że została ona przywieziona z kraju jej pochodzenia),
a po trzecie.. To.. Wszędzie tam chodzisz boso? 😉
Po pierwsze- nie ma sprawy 🙂
Po drugie- mówisz masz 😛
Po trzecie- tylko po samym budynku swiatyni. na szczescie mialam ladne skarpetki 😛
Całkiem niezła lekcja o religiach w Japonii – wielu nowych rzeczy się dowiedziałam
Albo sie to ma albo sie tego nie ma 😉 ja to mam, właśnie sprytnie wyprosiłam pamiątkę z Japonii 😉