Japonia kojarzy się wszystkim z kwitnącą wiśnią. Czy faktycznie tylko te drzewa tu kwitną i czy robią największe wrażenie? A może są jeszcze inne kwiaty, które wiosną przyprawiają o zawrót głowy. Jak wygląda wiosna w Japonii i jakie miejsca warto wtedy odwiedzić?
Japonia znajduje się w trzech strefach klimatycznych- zwrotnikowej, podzwrotnikowej oraz umiarkowanej- ciepłej. Wszystko to za sprawą dużej powierzchni kraju, która jest bardzo „rozciągnięta” względem południków. Pomimo tego, w zdecydowanej większości Japonii występują cztery, normalne pory roku- wiosna, lato, jesień i zima. W centralnej części wyspy Honsiu, na której mieszkam, zimy są dość łagodne, temperatura rzadko spada poniżej zera, zwykle oscylując w okolicach 3-5 stopni Celsjusza. Pod koniec lutego, a na początku marca zaczyna się już robić przyjemnie ciepło. Około 15 stopni, słoneczko, wieczorami bywa jeszcze nieco chłodniej. W tym roku wiosna przyszła wyjątkowo późno. Jeszcze pod koniec marca było dość chłodno, co spowodowało znaczne opóźnienie kwitnienia wiśni. To właśnie one są wyznacznikiem rozpoczynającej się japońskiej wiosny, czyli haru. Jednak zanim zakwitną te najbardziej znane wszystkim drzewa warto wybrać się pooglądać inne kwitnące drzewa- śliwy.
Ume, czyli kwitnąca śliwka
O kwitnących śliwach pisałam już kiedyś TUTAJ. Wspominałam wtedy o parku w Iwacie, do którego wybraliśmy się na spacer już na samym początku marca. Drzewa śliwek zaczynają kwitnąć już pod koniec lutego. Tak samo jak drzewa wiśni można je spotkać w wielu odmianach.
Większość z nich ma kwiaty, które składają się z pięciu płatków i są w kolorystyce od białej, aż po ciemny różowy. Dla mnie najpiękniejszą odmianą jest shidare- ume, czyli śliwka płacząca. Charakteryzuje się pięknymi wiszącymi gałęziami, które obrośnięte są kwiatami, co daje cudowny efekt. W tym roku kwitnącą śliwkę byłam oglądać w dwóch miejscach. Najpierw wybrałyśmy się z Lisą do Hamamatsu, do ogrodu w okolicach góry Kanzanji, gdzie mogłyśmy zobaczyć między innymi piękny tunel, który przez lata wyrósł z wiszących kwiatów śliwki. Na miejscu można było kupić lokalne umeboshi oraz wypić herbatę z dodatkiem płatków kwiatów śliwy. Wszystko fajnie, gdyby nie była posolona 😛
Drugim miejscem, które odwiedziłam była Suzuka, w Prefekturze Mie, oddalona od Nagoi o jakieś 20-30 km. W Forest Garden Suzuka zasadzono ponad 200 drzew i sprowadzono do niego wszystkie gatunki drzewa śliwkowego z całej Japonii.
Miejsce to można odwiedzić zarówno w ciągu dnia, by oglądać piękne kolorowe kwiaty na tle niebiesko nieba, lub już po zmroku, gdy są przepięknie podświetlone i swoim wyglądem przypominają trochę fajerwerki.
Sakura- japońska wiśnia
Następna w kolejności jest sakura, czyli po prostu znana na całym świecie kwitnąca, japońska wiśnia. Gdy drzewa te zakwitają, nagle Japonia przestaje być zielona, a staje się różowa. Dosłownie. Na każdym kroku można spotkać kwitnące drzewa, ludzie, włącznie ze mną, zaczynają lekko wariować i chodzą oniemieli podziwiając każdy pączek, kwiatek, czy spadający płatek. W zeszłym roku wybrałam się z koleżanką pod zamek w Hamamatsu by świętować hanami, czyli właśnie kwitnienie wiśni. Wpis na te temat możecie znaleźć pod tym linkiem. W tym roku, ze względu na to, że kwitnienie się opóźniło z powodu bardzo zimnego marca, wiśnią cieszyłam się tylko przez kilka dni, gdyż na Święta Wielkanocne poleciałam do Polski. Udało mi się jednak zobaczyć kwitnące drzewa na wycieczce do Jokohamy oraz nad rzeką w mieście Okazaki, znajdującym się w prefekturze Aichi.
W dosłownym tłumaczeniu hanami oznacza oglądanie kwiatów. I to właśnie na tym polega całe to świętowanie. Zwykle wiąże się również z piknikiem, który ludzie urządzają sobie w parku pod kwitnącymi drzewami. Najlepszymi miejscami do oglądania kwitnących wiśni w Tokio są między innymi park Shinjuku Gyoen, w którym rośnie ponad tysiąc drzew, albo Ueno Park.
Warto jednak pamiętać, że w najbardziej znanych miejscach będą tłumy ludzi. Czasem warto wybrać się w mniej „popularne” i „modne” miejsce, takie jak na przykład to w Okazaki, które w niczym nie ustępuje największym parkom w Tokio, a można za to w spokoju nacieszyć się tym pięknym okresem. Nieznaną zagranicznym turystom miejscówką jest również Fujieda, gdzie w okresie kwitnienia można podziwiać drzewa sakury nad rzeką na odcinku 2 kilometrów.
Wisteria, a po polsku glicynia
Dla mnie najpięknieszymi kwitnącymi kwiatami w Japonii są chyba kwiaty drzewa wisterii, a po polsku glicynii. Cudownie pachnące, zwisające, długie łańcuchy fioletowych kwiatów. Zaczynają kwitnąć w połowie kwietnia i można je podziwiać mniej więcej do połowy maja. Istnieją również białe i żółte odmiany kwiatów, choć mi osobiście te fioletowe podobają się najbardziej ? Bardzo znanymi miejscami, w których można podziwiać te kwitnące kwiaty są na przykład Ashikaga Flower Park w prefekturze Tochigi, czy popularny tunel z kwiatów w ogrodzie Kawachi Fujien w Kitakyushu.
My mamy jednak w Iwacie swoją perełkę. Przy świątyni Gyokoji znajduje się cały ogród, z wiszącymi, ponad metrowymi łańcuchami kwiatów. Zapach jest nieziemski, a widok jeszcze lepszy. Pomiędzy kwiatkami latają czasem trzmiele, dzięki czemu można porobić fajne zdjęcia, a pod wiszącymi girlandami kwiatów poustawiane są ławeczki i stoły, na których można usiąść i pozachwycać się rozpościerającym się nad głowami “sufitem” z kwiatów, a w międzyczasie zjeść lunch lub kolację.
Podczas festiwalu, przed wejściem do świątyni porozstawiane są kramy z przekąskami, a wieczorami aż do godziny 21:30 drzewa są podświetlone i wszystko sprawia wrażenie jakby z ciemnego nieba zwisały łańcuchy fioletowych kwiatów. Glicynia jest kwiatem, który nigdy nie kojarzył mi się z Japonią. Dopiero po przyjeździe tutaj dowiedziałam się jak piękne i ogromne mogą być te drzewa. Powiem szczerze, że mogłabym siedzieć w tej świątyni w Iwacie całymi dniami ?
Shibazakura, różowe pola kwiatów
Widzieliście kiedyś różowe pole? Ale nie takie, że gdzieś tam widać jakieś zielone płaty trawy, albo ciemne połacie ziemi, a pomiędzy nimi rosną jakieś różowe kwiatki. Nie. Chodzi mi po prostu o różowe pole? Bo ja w czwartek miałam tą przyjemność. Siedząc wieczorami na Instagramie i przeglądając różne zdjęcia można natrafić na piękne miejsca. W ten właśnie sposób dowiedziałam się o festiwalu Fuji Shibazakura odbywającym się niedaleko jeziora Motosuko u stóp góry Fuji. Od połowy kwietnia do początku czerwca rośnie tam ponad 800 000 floksów, zwanych też podobno po polsku płomykami. Przyznam szczerze i bez bicia- na kwiatkach znam się tyle, że jestem w stanie nie ususzyć kaktusa, więc o czymś co nazywa się floks, nie miałam wcześniej zielonego pojęcia. Jedno jest jednak pewne- teraz będę już o tym kwiatku pamiętać do końca życia.
Najlepszym czasem na wizytę są pierwsze tygodnie maja. To właśnie wtedy wszystkie 5 odmian płomyka jest na etapie pełnego rozkwitu. W tym tygodniu, część z nich powoli zaczynała już przekwitać. Całość zapiera jednak dech w piersiach, a dopełnieniem wszystkiego jest widoczna w tle góra Fuji, której miniatura została stworzona z kwiatów w parku.
Dodatkową atrakcją są różowe i lokalne przysmaki oraz miejsce, w którym za 100 jenów można usiąść z nogami w gorącej wodzie, jak w onsenie i podziwiać te niesamowite widoki.
Jeżeli podobał Wam się wpis zachęcam komentowania 🙂
Tokio podczas kwitnienia wiśni- tłumy, kwiaty i moja głupota
5 komentarzy
Kwiat wiśni znam jedynie ze zdjeć i filmów, ale ostatnio przechodząc obok drzewa, na którym rozkwitał bez, zastanawiałam się czy kwiaty wiśni tak jak np. konwalii czy bzu, również wydzielają tak intensywny i przyjemny zapach?
Niestety nie.. przynajmniej nie te odmiany, z którymi się spotkałam.
Za to wisteria wydziela cudowny zapach 🙂
Ale przepiękne zdjęcia! Japonia wiosną to moje wielkie marzenie, zazdroszczę ☺
Jesssu jak cudnie! Od dawna marze o Japonii na wiosne, tylko nie wiem czemu caly czas myslalam, ze to juz w maru trzeba leciec, a to maj 🙂 No to bede planowac 🙂 Swietny wpis!
Zeby zobaczyć wiśnie to koniec marca początek kwietnia 🙂 cała reszta tez w maju 😉