To już DZIŚ! Tak, dzisiaj, 11-go października, po ponad 2 latach Japonia otwiera swoje granice dla turystów indywidualnych. Co to oznacza? Że każdy z nas może znowu po prostu wsiąść w samolot, polecieć do Japonii i cieszyć się jej urokami. Ceny biletów lotniczych zostawmy na chwilę z boku 😉 Z tej okazji przygotowałam listę 10 nieoczywistych powodów do odwiedzenia Japonii. Co zobaczyć? Czego spróbować? Gdzie zejść z utartej ścieżki??
w całym tekście podlinkowałam te miejsca, o których pisałam kiedyś więcej. Jeśli, coś szczególnie Was zainteresuje to śmiało czytajcie więcej 🙂
1. Japońskie sushi jest pyszne, ale…
…ale to nie jedyna pozycja w japońskiej kuchni, z powodu której powinniście przylecieć do Japonii! Tutejsza kuchnia ma TYLE do zaoferowania! Pisząc ten post zastanawiałam się, jakie danie dodać do tej listy w kontrze do sushi. Takie jedno, nieoczywiste, najważniejsze, dla którego powinno się przelecieć te kilka tysięcy kilometrów. I co? jajco. Nie ma jednego. Zaproponuję moje top 3.
- Pierwsze do z całą pewnością okonomiyaki. Nazywane japońską pizzą, ale będące tak naprawdę plackiem z kapustą i różnymi dodatkami. Smażone na żeliwnej płycie. No top of the top.
- Drugie- yakiniku. Koreański grill, który Japończycy przejęli już w zasadzie jako swój. Przeróżne kawałki cienko pokrojonego mięsa grillowane przez nas samych przy stoliku. Do tego warzywa, sosy… niebo w gębie.
- Last but not least. Wszystko co jest katsu. Tonkatsku, katsu curry, chikinkatsu. To nic innego jak japońska, gruba, chrupiąca panierka. Najczęściej spotykamy w niej coś w rodzaju naszego schabowego, czyli mięso wieprzowe usmażone w panierce na głębokim oleju i pokrojone na kawałki by łatwiej było jeść pałeczkami 😉 Do tego biała kapusta i specjalny sos. Pisząc to już tęsknię…
2. Pola lawendy na Hokkaido
Czy ktoś z Was kojarzył Japonię z lawendą? Dla mnie zdecydowanie nie była to pierwsza myśl na temat tego kraju. A tu proszę… Przepiękne, cudowne, zwalające z nóg pola lawendy na wyspie Hokkaido. Obrazki, które zostają w głowie na lata. Do tego lody o smaku lawendy i kawa z syropem lawendowym. Kiedy najlepiej przyjechać? W lipcu. W Japonii jest wtedy zwykle duszno i gorąco, ale Hokkaido rządzi się swoimi prawami.
3. Convenience store
Po japońsku nazywane konbini. Są to małe sklepy oferujące artykuły użytku codziennego. Znajdziecie w nich wszystko, co moglibyście zapomnieć na większych zakupach w supermarkecie, ale także to, co potrzebne Wam będzie podczas całego dnia zwiedzania. Takie nasze Żabki, ale na trochę lepszym poziomie. Poza gazetami, magazynami, jedzeniem, a nawet ubraniami, znajdziecie w nich automaty do kupowania biletów na wydarzenia sportowe i kulturalne, bilety do muzeów, możliwość pozostawienia walizki, ksero, drukarkę i bankomat. Dodatkowo oferują mnóstwo gotowych dań do wzięcia na wynos. Onigiri (ryż w postaci trójkąta z dodatkiem w środku- idealne na szybką przekąskę), kanapki trójkąty (są też dostępne na słodko z serkiem i owocami), sushi, curry, czy smakowe napoje w zależności od pory roku. Największe i najbardziej znane sieci konbini to 7eleven, Lawson i Familymart.
4. Jesień- nieoczywisty powód do odwiedzenia Japonii
Jak do Japonii to wiosną. Koniecznie na kwitnienie wiśni! Ok… fajnie, ładnie, mnóstwo ludzi. A może jesień? Jesień w Kioto? Jesień pod górą Fuji? Jesień w całym kraju! Też sporo turystów, ale dla mnie ta pora roku zdecydowanie wygrywa w kwestii najlepszego momentu na zwiedzanie Japonii. Przepiękne czerwone kolory momiji, pieczone słodkie ziemniaki, dużo tańsze bilety lotnicze 😉 wciąż przyjemna temperatura oscylująca koło 20 stopni w ciągu dnia. Zresztą sami spójrzcie na te zdjęcia. Mówią same za siebie.
5. Wybierz się na mecz piłki nożnej
Kolejna nieoczywista sprawa mówiąc o Japonii. Dla wszystkich fanów piłki kopanej, to raczej nie w tę stronę zwracają się ich oczy i serca gdy mowa o atmosferze na trybunach i poziomie sportowym na boisku. A tu zaskoczenie. Stadiony wypełnione dziesiątkami tysięcy kibiców, techniczni, szybcy zawodnicy na boisku, wielkie piłkarskie święto przed stadionem na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem i wspaniałe oprawy meczów, niezawierające pirotechniki. Tutaj nie oceniam, każdy ma w tej kwestii swoje zdanie, natomiast Japończycy pokazują, że genialną oprawę meczu da się też zrobić bez piro. A rozpoczęcie meczu na stadionie w Jokohamie? Człowiek zostaje z otwartą buzią średnio do 15 minuty spotkania.
6. Kwitnąca śliwka
Zanim zakwitnie wiśnia, w Japonii podziwiać można budzące się do życia drzewa śliwki (ume). Niejednokrotnie, w pierwszych latach zdarzało mi się mylić te drzewa. Jednak śliwki kwitną bardziej na różowo niż wiśnie i mają trochę inne płatki. W całym kraju można spotkać specjalne parki, w których drzewa te są podświetlone nocą lub po prostu w ciągu dnia tworzą równie uroczy obrazek.
7. Do Japonii na plażę?
Wyjeżdżając do Japonii zwykle ma się w głowie by zobaczyć jak najwięcej świątyń, muzeów, parków, spróbować jak największej liczby japońskich przysmaków. I dobrze. Ale czy w Japonii można też odpocząć na plaży? Okinawa, czyli japońska prefektura, która w całości leży poza 4 głównymi wyspami Japonii. Nazywana także japońskimi Hawajami. Krystalicznie czysta woda, przepiękne piaszczyste plaże i najlepsze hotele. To miejsce, w które bardzo często Japończycy uciekają na krótki wypoczynek.
Kolejnym wartym uwagi miejscem jest Shimoda, znajdująca się w prefekturze Shizuoka, na samym dole półwyspu Izu. Poza pięknymi plażami oferuje też jedne z najlepszych onsenów (gorących źródeł) w kraju, a przy okazji Izu jest największym producentem wasabi w całym kraju. Jednak wracając do Shimody. Piękne piaszczyste plaże, które poza sezonem (we wrześniu/październiku) świecą już pustkami, gdy za oknem wciąż ponad 25 stopni, a krystalicznie czysta woda aż prosi się o to, by do niej wejść. Wybierając się do Japonii na pewno warto napakować plan wyjazdu jak największą liczbą miejsc do zwiedzenia, ale równie mocno warto zostawić sobie 1-2 dni na zregenerowanie sił na plaży.
8. Washlety
Tak, tak, przechodzimy do tematu japońskich toalet. Generalnie w Japonii możecie się spotkać z dwoma rodzajami toalet. Zwłaszcza w miejscach publicznych. Pierwszy z nich to dziura w ziemi, nad którą trzeba kucnąć i zrobić swoje. Na szczęście jest też druga opcja, czyli washlet. Dobrze nam znana muszla klozetowa, ale z wbudowaną funkcją bidetu. Im nowsze washlety tym więcej opcji, włącznie z rozróżnieniem na funkcje dla kobiet i mężczyzn, podgrzewaniem deski, czy możliwością puszczenia muzyczki w celu zagłuszenia swojej wizyty w toalecie 😉
9. Okunoshima- wyspa królików
Niecałą godzinę drogi od Hiroszimy znajduje się wyspa, na której żyje sobie i hasa ponad 1000 dziko żyjących królików. Ludzie przybywają na nią, by karmić zwierzaki i robić sobie zdjęcia z całą gromadą głodomorów, które gdy tylko zobaczą, że ktoś ma coś do jedzenia, to od razu zaczynają udawać naszych najlepszych przyjaciół. Fajne, ciekawe miejsce, idealne nie tylko dla rodzin z dziećmi, a jednocześnie obarczone swoją mroczną historią.
10. Zimowe iluminacje
I na koniec to, co też pojawia się z końcem roku. Zaraz po Halloween w Japonii rozpoczyna się sezon na Boże Narodzenie. I choć w zdecydowanej większości samo święto ma dla miejscowych wymiar stricte komercyjny, tak podchodzą do niego z pełnym zaangażowaniem. Jedynym z najlepszych tego dowodów są przygotowywane w miastach iluminacje. A jak Japończycy robią coś, co ma przyciągnąć turystów, a w dodatku być ładne i świecące, to wiedz, że czegoś takiego jeszcze nie widziałeś 😉
2 komentarze
Świetnie zestawienie 🙂 kuchnia wiadomo, ze Sushi, ale jak widać są też inne powody. 7eleven również popularne w Bangkoku. Jeden z nich (tuż przy hostelu) odwiedzaliśmy codziennie po parę razy 😉 A jako fan piłki kopanej chętnie na mecz ligi japońskiej bym się wybrał 🙂
Tak, zauważyłam w tym roku że w Tajlandii 7 eleven również króluje. Aż się miły sentyment pojawił 🙂 a co do meczu- koniecznie! Ciekawa jestem wrażeń 🙂