Zorientowałam się ostatnio, że na temat japońskiej kuchni to zbyt wiele na tym blogu się jeszcze nie pojawiło. Poza przepisem na Yakiniku to chyba w zasadzie nic. Wnioski? Trzeba to jak najszybciej zmienić! Zaczęłam od zastanowienia się, co mi tutaj tak naprawdę bardzo smakuje. Okazuje się, że moje gusta są w tym wypadku podobne do wielu Japończyków. Tonkatsu, bo to właśnie o nim będę dzisiaj pisać, jest jedną z ulubionych potraw mieszkańców kwitnącej wyspy w tak zwanym „zachodnim stylu”.
Tonkatsu- co to takiego?
Jest to nic innego niż kotlet schabowy tylko, że zrobiony troszkę inaczej i podawany ze specjalnym sosem. Podstawową różnicą jest to, że kotleta nie rozbijamy tłuczkiem, a pozostawiamy o grubości od 1-2 cm. Plaster mięsa delikatnie nacinamy od góry końcówką noża. Następnie solimy i pieprzymy z dwóch stron i wkładamy do mąki. Prosto z mąki do jajka i z jajka do panierki nazywanej panko. Jest to coś w stylu naszej bułki tartej, tylko nie tak drobne, dzięki czemu bardziej chrupiące. W Polsce można ją kupić na przykład w Kuchniach Świata, bądź spróbować zrobić samemu, jednak wtedy może ona podczas smażenia wchłonąć zbyt dużo oleju i nasze tonkatsu zrobi się tłuste (jeśli jednak chcielibyście spróbować zrobić ją w domu wystarczy kliknąć tutaj i pojawi się przepis). Gdy już obtoczymy nasze mięso w panko, wkładamy je na patelnię i smażymy na głębokim tłuszczu. Najlepiej na oleju roślinnym. Gdy po 5-8 minutach panierka nabierze złoto- brązowego koloru, a mięso wypłynie do góry, możemy wyciągać nasze danie z patelni i odsączyć z niego tłuszcz. Na koniec tniemy na około 5 mniejszych kawałków.
Tonkatsu- z czym podajemy
Tonkatsu podawane jest zwykle z poszatkowaną białą kapustą. Natomiast jego nieodzownym elementem jest sos stworzony na bazie brytyjskiego sosu Worcestershire. Ten w stylu japońskim, zapisywany dla ułatwienia katakaną jako “Worcester”, jest gęstszy i sprzedawany pod marką Bull-Dog odzwierciedlającą jego angielskie pochodzenie. W przeciwieństwie do sosu Worcestershire, sos tonkatsu jest całkowicie wegetariański. Japoński Worcester (wymawiane jako Usutā sōsu) składa się z puree z warzyw i owoców takich jak jabłka, pomidory, cebula i śliwki, cukru, soli, przypraw, skrobi i karmelu. W Polsce sos tonkatsu Bull-Dog’a można spokojnie kupić na przykład TUTAJ 🙂
- Sos do tonkatsu
- …można go też kupić w sklepie
- Sezam- idealny dodatek do sosu!
- Panko- panierka do tonkatsu
Przychodząc do restauracji specjalizującej się w tonkatsu dostaniemy także specjalną musztardę zrobioną z rozgniecionych nasion kapusty sitowatej (bardzo ostra), zupę miso podawaną jako dodatek do wielu japońskich dań oraz moździerz wypełniony sezamem, który po utarciu możemy zmieszać z naszym sosem. Do tego sok z cytryny oraz zielony proszek będący mieszaniną soli i matcha– sproszkowanej zielonej herbaty. Dzisiaj z menu wybrałam „Black pork curry” zrobione z wieprzowiny Berkshire, w Japonii dostępnej tylko w Kagoshimie. Ceniona jest za swoją soczystość, smak, chrupkość oraz ciemnoróżowy kolor. Pychocie!
- Tak wygląda stolik w japońskiej restauracji w Iwacie
- Gotowe tonkatsu do kupienia w supermarketach
- Jest bardzo popularne i w różnych odsłonach 🙂
Tonkatsu w różnych odsłonach
Tonkatsu podawane jest pod różnymi postaciami. Poza klasycznym sposobem opisanym powyżej możemy je też znaleźć w kanapkach, lub podane z japońskim curry, na które często chodzimy do pobliskiego CoCoICHI. Gdy jednak nie chce się nam gotować bądź wychodzić zjeść do restauracji wystarczy się wybrać do pierwszego lepszego supermarketu. Wśród niezliczonych ilości gotowych dań znajdziemy również mnóstwo tych, których głównym składnikiem będzie opisywana dzisiaj wieprzowina. Jej jakość będzie pozostawiała wiele do życzenia i jako gotowe danie będzie nazywana przez Japończyków „niezdrowym jedzeniem”, ale na pewno w ten sposób zyskamy mnóstwo czasu 😉
- Popularne katsu curry
- Menu w restauracji tonkastu
Tutaj znajdziecie również krótki filmik prezentujący jak po kolei przyrządzić wieprzowinę w opisany powyżej sposób.
Chętnych do przeczytania czegoś więcej na temat japońskiej kuchni odsyłam do innych wpisów:
5 komentarzy
Czyli czeka mnie znów wizyta w Galerii Katowickiej w sklepie Kuchnie Świata i spróbujemy schabowego po japońsku
Super sprawa ! Pani Natalio czekam na książkę, która byłaby podsumowaniem i rozszerzeniem tego bloga ! Pozdrawiam
Bardzo dziękuję! 🙂 kto wie.. może kiedyś 😉
Naprawdę fajny wpis. Będę tu stałym gościem. Pozdrawiam
Super! Bardzo mnie to cieszy- zapraszam 🙂