Zacznę od tego, że gdy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce, a w zasadzie o jej tematyce to podeszłam do tematu bardzo sceptycznie. Kąpiele leśne? Jakoś nie brzmiało to dla mnie, osoby, która zwykle twardo stąpa po ziemi, jak coś, co mogłoby mnie zainteresować, a przede wszystkim w co mogłabym uwierzyć. Po chwili zastanowienia doszłam jednak do wniosku, że nie powinnam się zamykać na żadne tematy, tym bardziej te związane z Japonią, jej kulturą, wierzeniami i zwyczajami. Otwierając pierwszą stronę postanowiłam, że będę bardzo krytyczna w stosunku do tego, co znajdę na kolejnych kartkach. Jak się potoczyła moja przygodą z tą książką?
W kulturze japońskiej natura nie jest odrębna od człowieka, to część każdego z nas.
Dr Qing Li to profesor nadzwyczajny tokijskiej Nippon Medical School. W 1982 roku Japońska Agencja Leśnictwa zainicjowała nowy projekt nazywany “wycieczką na kąpiel leśną” mający na celu obniżenie poziomu stresu wśród Japończyków, prowadzenie przez nich zdrowego trybu życia, a przede wszystkim zwiększenie świadomości i zbliżenie Japończyków do drzew, by bardziej o nie dbali. Nie było jednak naukowych dowodów na to, co wszyscy wiemy już od lat- kontakt z naturą wpływa na ludzi kojąco, relaksująco i odprężająco. Idąc o krok dalej Japoński Minister Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa zainicjował w latach 2004-2006 projekt badawczy mający na celu dokładne zbadanie z naukowego punktu widzenia wpływu kontaktu z lasem na zdrowie człowieka. Głównym członkiem zespołu badawczego został autor książki o Shinrin-Yoku, dr Qing Li. Wszystko to za sprawą swoich wcześniejszych zainteresowań i prowadzonych badań dotyczących medycyny środowiskowej, a szczególnie tych związanych z dziedziną immunologii środowiskowej. Od 1988 roku badał on wpływ chemii środowiskowej, stresu i stylu życia na funkcje odpornościowe. Dziś dr Qing Li poza tym, że wciąż wykłada na uczelni w Tokio to pełni również funkcję wiceprezesa i sekretarza generalnego Międzynarodowego Towarzystwa Medycyny Naturalnej i Leśnej oraz prezesa Towarzystwa Medycyny Leśnej w Japonii.
“Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych.” Dr Qing Li
Shinrin- yoku, czyli w dosłownym tłumaczeniu “leśna kąpiel” (z jap. shinrin- las, yoku- kąpiel) to nic innego jak spacer po lesie i doświadczanie go wszystkimi pięcioma zmysłami- wzrokiem, słuchem, smakiem, dotykiem i przede wszystkim węchem. Autor książki przeprowadził swoje badania na grupie studentów oraz na kilku grupach zwykłych japońskich pracowników korporacyjnych. Cały proces, przebieg oraz ich wyniki prezentuje w swojej książce. Jego konkluzje są nie tylko zdumiewające, ale przede wszystkim opisane w bardzo ciekawy sposób. Profesorowi udało się dowieść, że kontakt z drzewami pomaga obniżyć ciśnienie, zwiększa wigor i ogólnie pojętą energię życiową, pomaga leczyć depresję, bezsenność, pobudza układ odpornościowy i zmniejsza stres. Jednocześnie w książce możemy znaleźć masę ciekawych informacji na temat samej Japonii oraz wyjaśnienie skąd w jej kulturze i tradycji tak ścisłe powiązanie z naturą. Doktor Qing Li opisuje jaki wpływ na nasz organizm ma korzystanie z każdego z naszych zmysłów podczas kąpieli leśnej, zaznacza również, że brak lasu w najbliższym otoczeniu zastąpić możemy spacerami po parkach, lub wykorzystaniem zmysłu węchu nawet w zamkniętych pomieszczeniach, w tym w naszych domach.
Jeszcze nigdy nie byliśmy tak oddaleni od przyrody jak dziś.
Niezwykle ciekawie opisał również jaki wpływ na pracę w szpitalu miało rozpylanie olejków eterycznych oraz jaki wpływ na pacjentów ma to, co widzą za oknem! Wszystko to potwierdzone wieloletnimi badaniami, eksperymentami i analizami. W książce znajdziemy również mnóstwo pięknych zdjęć jak i całą instrukcję opisującą w jaki sposób samemu udać się na kąpiel leśną. Dla sprawdzenia jej efektów, na samym końcu dołączonoę specjalnie przygotowany formularz, który powinno się wypełnić przed spacerem i po nim. W Japonii znajduje się 60 certyfikowanych ośrodków prowadzących terapię leśną shinrin-yoku. By las mógł otrzymać taki certyfikat musi spełniać odpowiednie warunki w 8(!) różnych kategoriach. Na koniec autor porusza również bardzo istotną kwestię, a mianowicie co zrobić by chronić lasy dla przyszłych pokoleń. Jak bardzo zdążyliśmy już zniszczyć to, co dała nam ziemia? Czy jesteśmy w stanie to jeszcze naprawić?
“Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych.” Dr Qing Li
Tak jak wspomniałam już na początku- podeszłam do tematu z bardzo dużą rezerwą i sceptycyzmem. Jednak ze strony na stronę coraz bardziej docierało do mnie, że to o czym pisze japoński naukowiec ma sens. Książkę tę czyta się bardzo szybko, duży tekst, przeplatany cudownymi zdjęciami, które są zdecydowanie jedną z najmocniejszych stron tej pozycji, szybko wciąga. Sami pomyślcie… książka o kąpielach leśnych, która potrafi wciągnąć- to znaczy, że musi być naprawdę wyjątkowa. Okładka książki choć prosta dobrze nawiązuje do tego, co znajdziemy w środku. Drzewo będące podstawą shinrin-yoku oraz czerwone koło przypominające to z japońskiej flagi, bo przecież to Kraj Kwitnącej Wiśni jest miejscem, w którym narodził się ten nurt. Nie ukrywam, że miałabym do samego Profesora kilka pytań, na które czytając tę książkę nie uzyskałam odpowiedzi. Dotyczyły one samego przeprowadzania eksperymentów z udziałem studentów i pracowników korporacji oraz tego, czy ich efekty były zasługą samych kąpieli leśnych, czy może tego, że po prostu zamiast spędzać dzień w stresującym środowisku, jakim może być dla nich praca, spędzili go na łonie natury. Poza tą jedną, niewyjaśnioną dla mnie wątpliwością znalazłam w “Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych” wiele ciekawych spostrzeżeń i udowodnionych naukowo faktów. Niezmiernie się cieszę, że postanowiłam ją przeczytać, dzięki czemu zaczęłam stopniowo wprowadzać w swoje życie rady i zalecenia dr Qing Li. Muszę przyznać, że już samo czytanie tej książki było relaksujące i odprężające. Dzięki niej udało mi się również lepiej zrozumieć samych Japończyków wśród których żyję na co dzień, a powiedzmy sobie szczerze, że nie jest to takie łatwe 😉
Kiedy umierają drzewa, umierają też ludzie.
Na koniec ktoś mógłby zapytać- kiedy ja na to wszystko znajdę czas? Na chodzenie po lesie, gdy po pracy muszę zająć się dziećmi, ugotować obiad, posprzątać, naprawić coś w domu? To ja zadam Ci inne pytanie. A na oglądanie głupkowatych programów w telewizji znajdujesz czas? Na oglądanie seriali, albo przeglądanie godzinami portali społecznościowych? Zamiast siadać na kanapie wyjdź na zewnątrz. Jeżeli jednak nie jesteś w stanie zrobić nawet tego, to przeczytaj tę książkę w wolnej chwili- autor próbuje pomóc wprowadzić w życie swoją terapię nawet tym, którzy przesiadują całe dnie w zamkniętych pomieszczeniach i nie mają możliwości wyjść z domu.
Książka wydana została przez wydawnictwo Insignis Media, a w sprzedaży ukaże się 18 kwietnia 2018r. Niedługo będziecie mieli również możliwość wygrania jednego z egzemplarzy w konkursie na moim Facebook’u <– Szczerze polecam Wam tę lekturę.
Polecam również ostatnie wpisy, które ukazały się na blogu:
Tokio podczas kwitnienia wiśni- tłumy, kwiaty i moja głupota
20 komentarzy
Powiem Ci, że kiedyś moja babci chodziła z nami na spacer i podczas nich przytulała się do drzew czerpiąc z nich energię. Mówiła nam, że robiła to już jej babci. Zawsze wydawało mi się to głupie, ale może warto wrócić do korzeni. Nie dziwię się że podeszłaś do tematu sceptycznie
Wydaje mi się, że wszystko to, co ma nas z powrotem przybliżyć do natury jest warte spróbowania. Nawet jeżeli na pierwszy rzut oka wydaje się co najmniej dziwne, bo z czasem może okazać się nie tylko przyjemne, ale i zdrowe…
Mnie zawsze las uspokaja, więc na pewno cos w tym jest 🙂
Widzę, że mamy podobnie 🙂
Właśnie planuję coś podobnego na przyszły weekend. Teraz już wiem, jakiej terminologii używać. Chociaż ja do kąpieli leśnych dorzucam również skały pełne minerałów.
no i super! Każdy przecież powinien znaleźć na to swój sposób i to, co go najbardziej relaksuje 🙂
Piękne zdjęcia! Jako dziecko sporo czasu spędzałam w lesie, bo takie wypady i spacery ładowały mnie pozytywną energią 🙂 Ciekawi mnie ta książka 🙂
dzięki! 🙂 Już niedługo będzie do wygrania u mnie w konkursie 😉
wspaniałe zdjęcia 🙂
dzięki!
Powiedzmy, że nie praktykowalam tego swiadomie mieszkajac w Japonii, ale faktycznie zawsze byłam blisko natury. A shinrin yoku “przerobilam” na moich studiach. Byłam dosyć zdziwiona, że to zagadnienie się na nich pojawiło . Szkoda, ze teraz na Islandii nie mogę robić sobie takich leśnych kąpieli… Pozdrowienia!
Zawsze wydawało mi się, że Islandia też jest sporo ładych lasów? Czy jednak może moje skojarzenia są błędne?
Niestety, na Islandii praktycznie lasów nie mamy, mało tu drzew, a główną roślinnością jest mech. Ale i tak tu pięknie, choć oczywiście nie tak egzotycznie jak w naszej ukochanej JP <3
Ja uwielbiam las i kiedy tylko w tygodniu mam chwilę wolnego zabieram rower i staram się choć na chwilę w lesie posiedzieć. Dla mnie to jedno z niewielu miejsc, w którym mogę kompletnie zapomnieć o otaczającym świecie 🙂
super! aż żałuję teraz, że nie mam w swojej okolicy żadnego lasu, bo którym mogłabym pojeździć na rowerze..
Uwielbiam biegać po lasach i polach, to mnie uspokaja, więc pewnie coś w tych kąpielach leśnych jest. 🙂
Ciekawa recenzja, może kiedyś sięgnę po tę książkę.
już niedługo do wygrania w konkursie na moim Facebook’u 🙂
Przytulanie się do drzew jest akurat mega popularne, raz na Teneryfie złapałam na stopa Hiszpankę, która jechała na wulkan tylko po to, żeby móc się potulić z iglakami. 😀 W japońską medycynę naturalną wierzę, z chęcią przeczytam książkę. 🙂
w takim razie zapraszam na Facebook’a Miss Gaijin- już dziś będzie można wygrać egzemplarz 🙂
Medycyna alternatywna to coś, co lubię (chociaż wiadomo, nie przyjmuję bezkrytycznie wszystkiego!) – nawet nie tylko ze względu na skuteczność (lub jej brak 😉 ), ale… po prostu te tematy są dość ciekawe! i mam podobnie, jeśli chodzi o lasy – też mi się podobają 😀